niedziela, 21 lipca 2013

UWAGA!!!!!!
Przepraszam was, ale chwilowo zawieszam bloga. Nie dajecie komentarzy. Jest mało czytelników. Nie wiem kiedy go odblokuje, ale mam nadzieję, że wam się podoba i obiecuje, że kolejne rozdziały NA PEWNO będą dłuższe!
O odwieszeniu bloga i o kolejnych rozdziałach będę was informować na stronie: 
https://www.facebook.com/pages/Justin-Bieber-Forever/535450789850982# 

niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 3
     "Jeszcze chwila mamo!"




-Już jestem mamo! zamknąłem za sobą drzwi wejściowe i poszedłem do salonu.
-Ooo Justin już jesteś, co chcesz na kolacje? Zapytała mama. 
-Jakoś nie jestem głodny.
-Posłuchaj, jutro z rana przyjeżdżają do nas w odwiedziny Camila i Dominic.
-Na jak długo zostają?
-Dwa tygodnie.
-Ok. To ja pójdę się położyć.
-Dobranoc. Powiedziała Patty. 
-Dobranoc. Odpowiedziałem i udałem się do swojego pokoju. Szczerze, cieszyłem się, że Camila i Dominic przyjeżdżają do nas na wakacje. Bardzo ich lubiłem i traktowałem jak własne rodzeństwo. Ich mama(siostra mojej mamy) została zamordowana, wszyscy bardzo to przeżywaliśmy. Ich ojciec Tony od 2 lat jest chory na nowotwór, jest z nim coraz gorzej. Wszedłem do swojego pokoju wziąłem laptopa i sprawdziłem TT i zauważyłem wpis Christiana "Świetny mecz kosza 13:11". Następnie poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic i poszedłem się położyć. Zasnąłem około 1:40 gdyż nie mogłem wcześniej zasnąć. Obudzio mnie pukanie do drzwi.
-Jeszcze chwila mamo! Po chwili ktoś wszedł i położył się koło mnie. 
-Hej Justin! Powiedziała Camila.
-Hej Camila. A gdzie Dominic?
-Pojechał z twoją mamą na zakupy.
-Dawno pojechali?
-Jakieś 10 minut temu.
-Aaa ok
-To ja pójdę do kuchni zrobić śniadanie.
-Ok.
-A co chcesz zjeść?
-Naleśniki.
-Z marmoladą czy nutellą?
-Z nutellą! Powiedzieliśmy w tym samym momencie, gdyż zawsze naleśniki jedliśmy z nutellą.
Camila wyszła z pokoju a ja poszedłem się ubrać. Założyłem białą męską bokserkę koszule w kratę i szare dżinsy. Gdy zszedłem na dół usiadłem do stołu a Camila podała naleśniki. Po śniadaniu włożyliśmy naczynia do zmywarki. W tym czasie mama i Dominic przyjechali z zakupów.
-Hej Justin. Powiedział Dominic
-Siema.
-Mamo to my pójdziemy się przejść. Powiedziałem.
-Dobrze, ale pamiętajcie, że Camila ma TYLKO 13 lat.
-No dobra mamo(Camila miała 13 lat a Dominic tyle ile ja- 15)
-Poszliśmy do Christiana i Caitlin. Zapukałem do drzwi. Otworzył mi Christian.
-Hej Christian.
-Hej Justin.
-Sory, że tak bez uprzedzenia, ale dzisiaj przyjechało moje kuzynostwo. Poznaj, to Camila A to Dominic.
-Miło cię poznać Camila.
-I ciebie też Dominic.
 -Wejdźcie.
Caitlin chodź tu na chwilę!- Krzyknął Christian
-Już idę!
Po chwili Caitlin zeszła na dół.
-Hej Justin.
-Cze...Cześć Caitlin.- Hmm...Jak zobaczyłem Caitlin aż mnie zatkało wyglądała prześlicznie.

(bez torebki)
-Justin, Justin!? Mówił Christian.
-Tak mówiłeś coś?
-Chodź na chwilkę.
Poszliśmz do kuchni.
-Justin ta twoja kuzynka jest prześliczna!
-Odpuść sobie ona ma DOPIERO 13 lat.
-Hahaha bardzo śmieszne.
-Ja nie żartuje!
W tym samym czasie
-Hej jestem Camila kuzynka Justina, a to jest mój brat Dominic.
-Caitlin przyjaciółka Justina miło mi was poznać.
Oczami Caitlin
Ten Dominic jest mega przystojny. Pomyślałam.
Oczami Dominica 
Jak zobaczyłem Caitlin olśniło mnie Niezła laska z niej była.
W tym momencie przyszli Justin i Christian.
-To co? Idziemy po Chaza i Razana? Powiedział Justin.
-Pewnie rzekła Caitlin.
Wszyscy wyszliśmy z domu Beadlesów i poszliśmy w kierunku domu Chaza.


Jak wam się podoba nowy rozdział?
 Proszę o komentarze abym wiedziała, że czytacie. https://www.facebook.com/pages/Justin-Bieber-Forever/535450789850982# LAJKUJCIE! PROOOOOOSZĘ











































poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 2
 ''Niestety nad jezioro''
  

Dochodziła już 14:00. Poszedłem do toalety wziąłem szybki prysznic. Owinąłem się ręcznikiem i poszedłem do mojego pokoju. Otwarłem szafę i wyciągnąłem z niej czarne rurki i niebieski T-shirt.
Schowałem swojego iPhone do kieszeni spodni. Ubrałem swoje fioletowe supry i zeszedłem na dół. udałem się w stronę kuchni, w domu nikogo nie było. Otwarłem lodówkę i wyjąłem z niej sok pomarańczowy, nalałem sobie go do szklanki i się napiłem. Spojrzałem na zegarek, była już 14:45. Wyszedłem z domu, zamknąłem drzwi i udałem się w kierunku domu Caitlin. Zapukałem do drzwi a chwilę później ujrzałem w nich Caitlin. Wyglądała prześlicznie, miała na sobie białą bokserkę i krótkie dżinsowe szorty. Caitlin zawsze była ładną dziewczyną i szczerze mówiąc zawsze mi się podobała.
-Cześć Justin. Powiedziała.
-Hej Caitlin.   
-Coś się stało? Zapytała.
-Nie, dlaczego miało by się coś stać?
-No bo tak jakoś dziwnie się na mnie patrzysz.
-Wydaje ci się. Powiedziałem i spuściłem głowę gdyż sie zarumieniłem.
-Możemy już iść? Zapytałem.  
-Poczekaj tylko założę conversy.
-Ok.
Po chwili znaleźliśmy się już w parku. Usiedliśmy na ławce i wspominaliśmy czasy z dzieciństwa.
-Pamietasz jak w wieku 4 lat znaleźliśmy kotka?
-Tak pamiętam. Albo jak w moje 12 urodziny ty i ja poszliśmy na wagary?
-Hmm... Tak poszliśmy wtedy nad jezioro.
-Niestety nad jezioro!
-Dlaczego przecież było fajnie!
-Fajnie? Ja wtedy złamałem rękę i rozciąłem sobie usta.  
-Hahaha!
-I to ciebie tak bawi? Zapytałem nie mogąc opanować śmiechu. W tym momencie zauważyłem Rayana, Chaza i Christiana.
-Z nami to nie wyjdziesz bo spisz a z Caitlin mógłbyś spotykać się dniami i nocami! Powiedział Christian.
-Hahaha bardzo śmieszne! Odparła Caitlin. 
Nagle usłyszałem dzwonek mojego iPhone.
-No.
-Ok zaraz będę.
-No pa.
-Coś  się stało? Spytała Caitlin.
-Mama dzwonia. Mam już przyjść do domu bo to coś ważnego.
-Ok to pa. Odpowiedzieli wszyscy.
-Paaa.
        Hej!
     Przepraszam, że ten rozdział jest taki krotki ale zepsuła mi się klawiatura obiecuje ze następny będzie dłuższy.